Europejski Instytut ds. Równości Kobiet i Mężczyzn, unijna organizacja zajmująca się równością płci, opublikował najnowsze statystyki pokazujące, że Polska jest jednym z nielicznych państw UE, w którym liczba kobiet we władzach największych spółek giełdowych spada – napisał dziennik Rzeczpospolita.

Wyniki naszego raportu „Kobiety w spółkach giełdowych. Indeks Fundacji Liderek Biznesu” są podobne. Wg Rzeczpospolitej „w I półroczu br. panie stanowiły 23,4 proc. członków rad nadzorczych największych spółek na GPW (wśród których sporą grupę stanowią firmy z udziałem Skarbu Państwa), czyli aż o 2,9 pkt proc. mniej niż rok wcześniej”. Prezeska FLB Anna Sirocka komentowała rządowe prace nad ustawą wdrażającą założenia dyrektywy Women on Boards. Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości uwzględnił większość rekomendacji przygotowanych przez okrągły stół organizacji pozarządowych zorganizowany przez FLB. „Doceniamy (…) pracę całego zespołu MS nad jego przygotowaniem w tak szybkim czasie oraz otwartość na rozmowy i sugestie ze strony organizacji już od wczesnego etapu przygotowawczego” – powiedziała Rzeczpospolitej Anna Sirocka. Zdaniem Aliny Borkowej z EY i wolontariuszki FLB zaproponowane sankcje (czyli 10 proc. rocznego przychodu spółki) są zbieżne z tym, co robią inne kraje, mające bardziej niż Polska zróżnicowane władze spółek. I dodała w rozmowie z Rzeczpospolitą, że dla obu stron na pewno trudna będzie „kwestia tego, jak podejść do oceny, czy dana spółka giełdowa wykazała się należytą starannością w dojściu do osiągnięcia celów liczbowych, jeśli do końca czerwca 2026 r. te progi nie zostaną osiągnięte”. Anna Sirocka stwierdziła także, że spółki, które szybko dostosują się do wymagań dyrektywy mogą być postrzegane jak wizytówka Polski. „Duże spółki giełdowe z udziałem Skarbu Państwa (SzuSP) będą prekursorem zmian, wyznaczając standardy i inspirując pozostałych uczestników obrotu gospodarczego” – mówiła.

Cały artykuł przeczytasz klikając poniżej.